Poniedzialek 17 lutego 2003 GAZETA WYBORCZA


strona 1 z 1


BYLE TYLKO
NIE WOJNA

     Największe demonstracje antywojenne od czasów Wietnamu. 1,5 mln ludzi w Londynie, po pół miliona w Nowym Jorku i Berlinie, 100 tys. w Paryżu, setki tysięcy we Włoszech i Hiszpanii i ledwie 1,5 tys. w Moskwie.

     Sobotnie protesty przeciw wojnie w ok. 600 miastach świata wypadły imponująco. Nowojorski Manhattan został sparaliżowany. Burmistrz Michael Bloomberg nie zgodził się, by demonstranci podeszli pod siedzibę ONZ. - Nie powinniśmy zaczynać wojny tylko dlatego, że mamy największą armatę - wołał Martin Luther Kingjr jr., syn słynnego obrońcy praw obywatelskich. Arcybiskup Desmond Tutu z RPA wzywał Busha, by „nie rozpoczynał wojny, której nikt prócz niego nie chce".

    W Londynie wołano: „Blair, zamiast wojować, zrób sobie herbaty". W Sydney: „Zatrzymać pożar buszu [aluzja do prezydenta USA - red.] i małego podpalacza Howarda [premier Australii - red.]". W Brukseli: „Nie dla wojny o ropę". W Berlinie: „Precz z imperialistyczną wojną". W Rzymie: „Krew za naftę - nie!". W warszawskiej demonstracji brało udział kilka tysięcy osób.   
W Londynie demonstranci mieli 50 tys. plakatów i transparentów

Marcin Bosacki   

GAZETA WYBORCZA 30.05-01.06.2003