Świat przeżywa największe
demonstracje pokojowe od czasu konfliktu w Wietnamie. Ponad 6 mln osób w 600 miastach świata wyszło
na ulice, aby wyrazić swój protest przeciw zbliżającej się wojnie
z Irakiem. „Na planecie wciąż są dwa supermocarstwa - Stany Zjednoczone
i globalna opinia publiczna", napisał dziennik „New York Times".
Organizatorzy nie
spodziewali się takich tłumów. Pół miliona ludzi pod Bramą
Brandenburską w Berlinie - największa manifestacja w dziejach
powojennych Niemiec. Co najmniej 1,3 mln w Barcelonie, 250 tyś. na placu Bastylii
w Paryżu, ponad 100 tyś. pod siedzibą ONZ w Nowym Jorku. Może nawet milion
demonstrantów zapełniło ulice Rzymu. 750 tyś. Brytyjczyków przemaszerowało z Piccadily Circus do Hyde
Parku.
W pochodach znaleźli się
czołowi politycy, jak przewodniczący Bundestagu, Wolfgang Thierse, i dwaj
ministrowie rządu federalnego czy burmistrz Londynu, Ken Livingstone,
który podczas najliczniejszej demonstracji w dziejach Wielkiej Brytanii
wykrzyknął w londyńskim Hyde Parku: „W tej wojnie chodzi tylko o ropę. Prezydent USA George Bush,
w ogóle nie troszczy się o prawa człowieka!". Amerykański przywódca jako
najgroźniejszy podżegacz wojenny był ulubionym obiektem ataków. W Paryżu niesiono podobizny gospodarzą Białego
Domu przedstawiające go jako bliźniaka Hitlera, na starożytnym Circus Maximus
w Rzymie transparent pokazał demonicznego Busha, który podpala rezolucję ONZ i ciężką
słoniową nogą miażdży palestyński dom.
Jan Piaseczny
Poniżej znajdują się zdjęcia z demonstracji w różnych częściach świata. Kliknij w wybrane zdjęcie, aby zobaczyć je w pełnych rozmiarach:
 
 
 
 
|