Świąteczny pokaz doświadczęń fizycznych CUDA FIZYKI

W dniu 18 grudnia 2011 roku w dużej sali wykładowej Uniwersytetu Opolskiego odbyło się spotkanie "Cuda Fizyki". Z dokładnością jednodniową, rok temu dobrze bawiliśmy się na spotkaniu "Magia Fizyki". Idąc na spotkanie zastanawiałam się, czy uda się zaskoczyć czy będzie zainteresowanie, przecież równolegle trwają Kulturalia 2011. Co wybierze młodzież? No i jak wywiąże się W. Dindorf z obietnicy w pokazaniu "Cudów"? Pierwsze niepokoje minęły gdy wybiła 18:00 sala zapełniła się różnorodną publicznością. Zaskakujące ale przedział wiekowy było od Dziecięcego Uniwersytetu do Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Czy to nie jest fascynujące, że spotkały się trzy pokolenia na jednym wykładzie? Zainteresowani fizyką i szeroko rozumianymi "cudami" obiecanymi przez Wojtka.
















To niesamowite tak proste, znane mi doświadczenia, mistrzowsko zaprezentowane przez trio (Wojtek + Andrzej razy 2) można stworzyć aurę "Cudu". Zwykła gra kolorów z lampą sodową, gdzie wszystko wydaje się być szare, nawet cukierki nabierające barwy w świetle białym. Kolorowe cienie, a nie tak jak jesteśmy przyzwyczajeni - szare lub czarne, zachwycają. Z dala sali słychać jęki zachwytu WOW. Czy to nie jest najlepsza recenzja dla Mistrzów Ceremonii? Bardzo byłam szczęśliwa, że pojawiły się wyjaśnienia proste i zrozumiałe dla wszystkich trudnych zagadnień fizycznych. Tego brakowało mi w zeszłym roku. Cudowne połączenie realiów życia codziennego ubarwione dowcipną historyjką z pokazem zjawiska fizycznego zachodzącego w danej sytuacji. Jak na przykład jazda samochodem z zawieszoną kuleczką na lince. Zgrabnie pokazane i wyjaśnione zjawisko i omówiona względność ruchu.

Oczywiście, był też pokaz z huśtawką i z niespadającymi z niej rzeczami podczas huśtania. Nie powtórzyła się jednak sytuacja z zeszłego roku. Publiczność zachwycona była obserwując kieliszek umieszony na huśtawce kręcącej się po torze koła w płaszczyźnie pionowej. Jakby był przyklejony. Płynne Wojtek przeszedł do omówienia piłeczki uwięzionej w strumieniu powietrza. Jak to jest że zawsze pokazujemy to doświadczenie na Opolskich Festiwalach Nauki i ciągle się to podoba. Zaprezentowane jednak przez Wojtka nabrało aury cudu. Nie wystarczy pokazać trzeba pokazać odpowiednio. Dużo jeszcze muszę się od Ciebie Wojtku nauczyć!

Genialne było zastosowanie zamiast piłeczki pingpongowej cukierka w sreberku. W zależności jak sreberko otulało cukierek to nastąpiło samo rozpakowanie albo i nie nastąpiło. Czy to nie "Cud" maszyna samorozpakowujący się cukierek, który nadawał się jeszcze do zjedzenia. Na dodatek podany ze strumienia powietrza. Dzieci szalały z zachwytu. A to przecież takie proste.

Zabawy z dźwiękiem i gra na byle czym (np. na rurce do picia) była podsumowaniem wystąpienia. Pokazanie figur Chladniego stosując nie skomplikowany generator ale zwykłą gumę, piszczałkę i rurę od kanalizacji to było coś. Śpiew Andrzeja do rury kanalizacyjnej i kształty powstające na powierzchni gumy to na prawne niezapomniane przeżycie. Pada słowo rezonans. Trudne zjawisko opowiedziane prosto nie wydaje się być trudne. Córka koleżanki uczęszczająca do szkoły podstawowej skwitowała z wyrzutem mamie: Mówiłaś, że tego nie zrozumiem!

Podobnie jak w zeszłym roku prezentacja gry na rurce do picia realizowana przez Wojtka to majstersztyk artyzmu. Przecież to tyle razy widzimy i zawsze się bawimy. Czy to nie CUD. Jak zwykle wykład zakończył się nutą poetycką, wierszem autorstwa Wojtka Didorfa kończącym się słowami Gloria Gloria in Excelsis Deo, Wesołych Świąt.

Dziękuję Panowie Wojtku, Andrzeju i Andrzeju za nowe doświadczenia i nauki. Szczególnie za przednią zabawę. Mimo zagonionego czasu warto być aby się tak bawić na waszych wykładach. Do zobaczenia, mam nadzieję wcześniej niż za rok.

Kasia Książek - IF UO


do góry