W imieniu redakcji

   Przyjmijcie nasze życzenia dobrych wakacji w dobrym miejscu
i w doskonałym towarzystwie - a jak ktoś wybierze samotność to niezakłóconego spokoju i dobrych myśli.

a po wakacjach od nowa po staremu albo po nowemu z nowym entuzjazmem i nowymi pomysłami.

znowu trudną decyzję trzeba podjąć: jaki, jeśli w ogóle, podręcznik uczniom polecić.

był czas, bardzo krótki zresztą, kiedy byłem prawie zdecydowany reklamować, doradzać, zachęcać do wybrania jednego z podręczników.

ale - jak to w życiu bywa - po drugim spojrzeniu czar prysł, chęć zachęcania znikła, a przyszła gorycz zawodu, rozczarowanie i .... I zacząłem się czepiać. Przytłoczony ilością słabych stron (nawet rozdziałów!) Popadłem w krytykanctwo i już nawet średniki w zdaniach mi przeszkadzały. Zacząłem się czepiać, a wiem, że na interpunkcji to się już całkiem nie znam.

zrezygnowałem z doradztwa czy niedoradztwa. Nie mogę jednak zrezygnować z wyrażenia ogólnego odczucia jakiego doznałem po przeczytaniu kilku podręczników i przewodników dla nauczycieli, pochodzących z kilku wydawnictw.

wieje nudą. Fizyka podręcznikowa jest tak trudna i tak daleka od codziennych doświadczeń, że tylko ci, którzy muszą kują ją na pamięć by zdać trudny i nudny egzamin i potem o wszystkim zapomnieć. Bo przecież nie warto pamiętać o karabinie z kilkumetrową lufą, o procy, która strzela (poziomo) aż na dwa metry (zasięg) o tym że fala elektromagnetyczna składa się z fotonów, że piłka (do nożnej) waży ponad 2 kg, że ciężarowiec podnosi 200 kg w czasie kilku sekund rozwijając straszliwą moc standardowego "elektroluksu" (odkurzacza).

ponieważ wiem, że każdy bardziej szczegółowy przykład, każde przypadkowo wybrane zdanie zdradzić może autora czy wydawnictwo, nie będę snuł wątku dalej. pod względem językowym podręczniki są dość różne. Jedne przesadzają w nonszalancji inne skrupulatne do bólu.

prawie wszystkich autorów i redaktorów znam osobiście i bardzo ich lubię. Nie chcę nikogo urazić. Proszę tylko przeczytajcie swoje podręczniki spokojnie, kilka razy. Wiem, że kierowała wami dobra wola. Dodruk erraty nie powinien stanowić większego problemu. Błędów nikt kto coś tworzy, nie uniknie. Dobrze, jak ma się czas na poprawę. Trzeba ten czas wykorzystać.

każdy nauczyciel zna swoje i swoich uczniów możliwości i upodobania. Tytułów na rynku jest kilka. Wydawnictw poważnych i z tradycją też. Jest w czym wybierać, a z każdego podręcznika można się czegoś nauczyć.

pierwszym i najlepszym źródłem z którego uczeń wiedzę wchłania zawsze będzie nauczyciel. Szkoda, że tak mało uwagi poświęca się dzisiaj kształceniu nauczycieli.

radosnych wakacji


wd



































do góry