OD REDAKCJI

Oto dwie strony z zeszytu szkolnego uczennicy 1 klasy gimnazjum z roku 1986 z międzynarodowej szkoły w Wiedniu (N.B. Polki, córki znanego polskiego polityka). Umowa między mną a klasą była taka: ja mówię, ja z wami rozmawiam, ja pokazuję doświadczenia, wy słuchacie, wy pytacie, wy wykonujecie pomiary i pod kontrolą przeprowadzacie doświadczenia oraz.... ewentualnie, jak ktoś ma taką potrzebę, robicie notatki. Zadanie domowe jest jedno na cały semestr: Page Per Period (PPP), co znaczyło minimum jedna strona sprawozdania z każdej lekcji - w zeszycie, z datą. Stan i wygląd zeszytu, nie mówiąc o treści w nim zawartej, będzie miał zasadniczy wpływ na końcową ocenę. To był dobry chwyt, choć nie sądzę by wszyscy brali sprawę serio. Muszę wyznać, że czytanie niektórych zeszytów było prawdziwą przyjemnością, choć trafiały się nawet - wyjątkowo - zeszyty z niecenzuralnymi słowami i rysunkami. Średnio dwóch na pięćdziesięciu (dwie klasy) nie oddawało zeszytu w ogóle.

Proszę zwrócić uwagę na ostatnie zdanie: niestety nie mogliśmy usłyszeć więcej. Niespodziewane ćwiczenia pożarnicze przerwały lekcję. To wcale nie wrodzona zarozumiałość każe mi wierzyć, że niestety było szczere. Wyraz niezadowolenia z niespodziewanych zakłóceń lekcji słyszałem nieraz. Można chcieć być na lekcji fizyki. Panta rhei. Wszystko się zmienia. Powoli, ale chyba w dobrym kierunku zmienia się sposób myślenia naszych nauczycieli. Powoli ale chyba w dobrym kierunku zmieniać się będą nasze programy i podręczniki, a lekcje fizyki staną się oczekiwanymi i atrakcyjnymi lekcjami. Powoli odwykniemy od odpytywania przy tablicy. Odwykniemy od wyprowadzania wzoru na siłę dośrodkową, od pokazywania fali stojącej jako dwóch sinusoid przesuniętych o pół fali i na siebie nałożonych, nie martwiąc się tym, że na innej lekcji powiemy, że dodawanie jednakowych fal przesuniętych o pół długości musi dać ciszę. Poruszyłem dwa tematy spośród wielu, które na lekcjach "dyskutujemy" bardzo często bez przekonania. Pierwszemu poświecone było majowe seminarium Zakładu Dydaktyki Fizyki Uniwersytetu we Wrocławiu (materiały publikujemy w bieżącym numerze) drugi temat szerzej omawiam w artykule "Falownica".

Publikujemy (chyba pierwszy raz w Polsce) kolejny fragment egzaminu maturalnego (IB) z fizyki w zakresie podstawowym (Standard Level). Jestem przekonany, że uważne przeczytanie zadań oraz zastanowienie się nad własną odpowiedzią pozwoli na wyrobienie sobie poglądu na podejście do przedmiotu. Dla mnie - być może, że to sprawa charakteru - zadania z lat poprzednich stanowiły najlepszy instruktaż metodyczny. Zwalniały mnie z obowiązku czytania nie dość jasnych (znowu dla mnie) sformułowań haseł programowych. Zadania rzetelnie przygotowane przez wysokiej rangi specjalistów, zadania uwzględniające wszystkie elementy zawarte w Programie, stanowią najlepszy, bo konkretny i praktyczny, drogowskaz dla nauczyciela. Wierząc w to co wyraziłem w ostatnim zdaniu, oczekuję na dużą porcję przykładów zadań dla polskiej Nowej Matury. Bardzo chętnie opublikuję je w kolejnych numerach Mojej Fizyki.

Gorąco polecam zaglądniecie do naszej Astronomii. Kolejny odcinek opowieści o niebie jest bardzo ciekawy!

Numer 4 ukaże się dopiero na przełomie września i października. Pilne sprawy będziemy starali się anonsować w naszych Aktualnościach.

Życzymy Czytelnikom atrakcyjnego wypoczynku wakacyjnego a po wakacjach aktywnego powrotu do naszego czasopisma.

W imieniu Redakcji Mojej Fizyki
WD