TAJEMNICA BOROWICKIEGO CMENTARZA

Zaiste, czakram pompujący dobroczynną energię do polskiej dydaktyki fizyki znajduje się w Borowicach. To wiedzą wszyscy. Jednak mało kto wie, że jest tam też jedna z dwóch polskich anomalii grawitacyjnych. Rzecz jasna, nie mogła ona ujść uwadze szczególnie wnikliwych uczestników szkoły. Dramatyczne ślady próby przeprowadzenia rzetelnych badań ujawniają pożółkłe gazety szkoły sprzed 3 lat. Tajny Komitet Redakcyjny (TKZ) postanowił je udostępnić w nadziei, że sprawy nie uda się już zatuszować.

Anomalia a grawitacja (nr 2, 5.11.2002)
XV Jesienna Szkoła "Problemy Dydaktyki Fizyki" zaczęła się dramatycznym akcentem. Po wykładzie profesora Pierańskiego dwóch uczestników pokłóciło się na temat prawdziwości tezy, jakoby niedaleko za cmentarzem istniała anomalia grawitacyjna. Polegać ma ona na tym, że samochód toczy się sam pod górę. Byłby to niewątpliwy przykład chaotycznego i nieprzewidywalnego oddziaływania grawitacyjnego trzech ciał: auta, cmentarza i pobliskiego złoża uranu. Gorący, grożący nieprzewidywalnie chaotycznym zachowaniem uczestników szkoły spór udało się przekształcić w zakład. Stawka została określona - wybrani sekundanci obu stron ustalili, że w czwartek będzie miało miejsce experimentum crucis z zastosowaniem najbardziej wyrafinowanych współczesnych technik pomiarowych (poziomica). Wyniki zostaną opublikowane.

Skandal za cmentarzem (nr 5, 8.11)
Sprawa anomalii grawitacyjnej za cmentarzem zakończyła się - powiedzmy to jasno - skandalem. Podczas wizji lokalnej przedstawiciel Centrum Inwigilacji Podejrzanych Anomalii stwierdził nagle, że poziomica nie wystarczy, gdyż ewentualna anomalia wpłynie na nią tak samo jak na auto. Po czym zaczął machać poziomicą i nie tylko. Skontaktowano się przez komórkę z CIAPCIA (Central Investigation Agency for Polish Cemetary Anomalies). Agencja obiecała pomoc astronautów ze stacji "Alfa", którzy mieli w czwartek o 5:03 czasu lokalnego przelecieć dokładnie 427 km nad borowickim cmentarzem. Astronauci mieli laserowym dalmierzem przeskanować podejrzany odcinek drogi. Na tym wizję zakończono, bo przedstawiciel Dolnośląskiej Unii Popierania Anomalii został nagle teleportowany do innych zadań. Niestety, licznie zgromadzeni o rzeczonej porze specjaliści doznali zawodu. Okazało się bowiem, że astronauci akurat wypadli na piwo, a w stacji został tylko pies Łajka, który pomylił guziki. W związku z powyższym wyżej wymienione organizacje międzynarodowe zażądały zwołania w trybie natychmiastowym kolejnej Jesiennej Szkoły, bowiem sprawa tak fundamentalnej wagi nie może czekać na wyjaśnienie następne dwa lata.

Jest jeszcze wstrząsające zdjęcie!

Warto zwrócić uwagę na ANOMALNĄ pozycję trzech stojących osób [czy ktoś potrafi je zidentyfikować?]. Czyż trzeba mocniejszego dowodu? Na usta (i nie tylko!) cisną się pytania: dlaczego mimo apelu wyżej wymienionych nie tylko nie zorganizowano specjalnej szkoły, ale wszystkimi sposobami próbuje się zatuszować PRAWDĘ? TKZ udało się ponad wszelką wątpliwość ustalić, że decydującą rolę gra tu osobnik przywoływany w rozmowach jako PIERWSZY. Ale o tym w następnym odcinku!
A w oczekiwaniu można posłuchać PIEŚNI SENTYMENTALNEGO BELFRA (słowa są na stronie www.solidglogow.republika.pl)

No i HEJ KUFLE W DŁOŃ..

TKR dziękuje prof. Jędrusiowi P. za udostępnienie profesjonalnego studia nagrań UWr

do góry