grudzień 1999 - styczeń 2000

Poprzednia strona strona 2 z 7


     Skąd więc wzięły się te wszystkie cięższe pierwiastki, jakie przecież spotykamy - także tu, na Ziemi?
     Zrodziły się we wnętrzach gwiazd masywnych, masywniejszych niż nasze Słońce. Tam powstały - i nadal powstają - wszystkie cięższe pierwiastki, m.in. tlen i węgiel. Oba te pierwiastki są ważne dla istnienia jakiegokolwiek życia, z nich jesteśmy zbudowani my sami. Obrazowo można by powiedzieć, że wnętrze każdej gwiazdy (w tym także Słońca) jest olbrzymią "oswojoną" bombą wodorową. Skądinąd może pamiętamy o bombie, która zmiotła Hiroszimę. Była to bomba atomowa, znacznie skromniejsza swoją mocą od bomby wodorowej, stanowiąca rodzaj ledwie przedsionka bomby wodorowej. Tam źródłem energii było rozszczepienie jąder ciężkich pierwiastków. Tu energia powstaje w wyniku jednorazowej, gwałtownie wymuszonej syntezy ("sklejania") jąder wodoru w izotopy lub pierwiastki cięższe. We wnętrzach gwiazd ten proces tworzenia przebiega spokojnie, pod stałą kontrolą ściskającej ogromnej osłony, jaką stanowią miliardy trylionów ton masy gwiazdy. Dziś możemy powiedzieć bez żadnej wątpliwości, że początkowo wodór przetwarzany jest na hel, później hel na węgiel, węgiel na tlen, neon, magnez,... .
     Prześlizgnęliśmy się jednak nad wielką zagadką, która długo spędzała sen z oczu: pomost łączący hel i węgiel jest chwiejny i praktycznie się wali. Jak więc go przyroda forsuje? Już w latach czterdziestych angielski astrofizyk Fred Hoyle dowodził, że pierwiastki chemiczne powstają w gwiazdach. Uważano to za niedorzeczność - niedorzeczność tym większą, że brak było pomostu, o którym powiedzieliśmy. Do dziś powtarzany jest "dowód" Hoyle'a: Pomost musi istnieć, skoro my istniejemy. I "dowód" ten - o dziwo - okazał się proroczo trafny: pomost wkrótce został wykryty przez eksperymentatorów! Gdyby go nie było - nie byłoby też naszej rozmowy.

     Czyli gdyby nie gwiazdy, które nad nami świecą, to by nas nie było?
     Najbardziej zadziwiające jest to, że warunki początkowe sprzyjały rozwojowi wszechświata. Jest wiele przesłanek, które zdają się splatać w jeden wątek: porządek wszechrzeczy został tak dobrany, aby był nam maksymalnie przyjazny. Jakby został przygotowany na nasze przyjście. Gdyby fundamentalne stałe fizyczne, takie jak stała grawitacji czy wielkość ładunku lub masa elektronu, były zauważalnie inne niż są, to wszechświat powstały na skutek wielkiego wybuchu nie miałby przed sobą przyszłości, a na pewno nie było w nim nas. Wodór albo zbyt szybko zostałby "wypalony" we wnętrzach gwiazd, nie zostawiając rezerwy, z której mogłaby się zawiązać woda - podstawa

Następna strona